Z okazji święta polszczyzny poznańska Biblioteka Raczyńskich zorganizowała 21 lutego 2024 r. spotkanie na temat nazw żeńskich w języku polskim. Prelegentem był prof. UAM dr hab. Jarosław Liberek z naszego Wydziału. Oprócz niego wystąpiła również Paulina Mitręga z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nad całością czuwała i wszystko prowadziła Katarzyna Wojtaszak.
W pierwszej części wystąpienia prof. J. Liberek przypomniał kilka podstawowych modeli słowotwórczych, które służą do tworzenia feminatywów. Następnie, korzystając z narzędzi do przeszukiwania zbiorów zdygitalizowanych danych językowych, pokazał historię niektórych form żeńskich. I tak np. doktorkę i lekarkę wytropił w I poł. XVII w. (oczywiście w nieco innej funkcji), posłankę (głównie w użyciach typu posłanka bogów) w połowie XVIII w., filozofkę również w połowie tego stulecia (często z negatywną konotacją), gościnię w 1837 r. (użycie chyba incydentalne w „Klechdach” Kazimierza Wójcickiego), a profesorkę około połowy XIX w. (początkowo w znaczeniu ‘żona profesora’). W II połowie XIX wieku pojawia się magistra farmacji, a u progu kolejnego chirurgini (w satyrycznym wierszyku z 1901 r.) i marszałkini, ale tylko w prasie polonii amerykańskiej. W latach 20. i 30. można odnotować incydentalne pojawienia form szpiegini i szpieżka, natomiast szpieżyca to prawdopodobnie indywidualny twór Witkacego („Bezimienne dzieło. Cztery akty dość przykrego koszmaru”, 1921).
P. Mitręga z Urzędu Wojewódzkiego krótko opowiedziała, jak nazwy żeńskie funkcjonują w przestrzeni dużej instytucji publicznej. Zauważyła, że o nowej pani wojewodzie niektórzy piszą wojewoda wielkopolski, a niektórzy wojewoda wielkopolska.
Na zakończenie ożywionej dyskusji prof. J. Liberek przypomniał, że zgodnie ze słowami Artura Passendorfera, słynnego przed laty polonisty, „(…) najwyższym trybunałem w sprawach językowych jest współczesny, powszechnie panujący zwyczaj językowy”. I to właśnie ta „nadrzędna instancja społeczna” ostatecznie zdecyduje w sprawie nowych form żeńskich.